sobota, 3 maja 2014

Sąd w końcu staje po stronie przedsiębiorców

Temat klauzul niedozwolonych od kilku lat jest jak to się mówi „wrzodem na dupie” dla tysięcy przedsiębiorców prowadzących swoje biznesy w internecie.

Nie wystarczyło bowiem jednorazowo prześwietlić swój regulamin sklepu internetowego, by być wolnym od zagrożenia pozwem. UOKIK bowiem stale, każdego miesiąca dopisuje kolejne punkty do swojego Rejestru Klauzul Niedozwolonych.

Czyli trzeba jeszcze trzymać rękę na pulsie i monitorować, czy coś się nie zmieniło w przepisach. A właściciel sklepu internetowego ma wystarczająco wiele innych zajęć, by jeszcze monitorować rejestr UOKIK i sprawdzać w nim najnowsze klauzule niedozwolone.

 Dlatego dobrą wiadomością jest, że obecnie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zaczyna stawać  badziej niż dotychczas po stronie przedsiębiorców. Mianowicie jeżeli sąd stwierdzi że zapis stosowany przez pozwanego i zapis już istniejący w rejestrze są tożsame – to pozew jest odrzucany. Tym samym dla pozwanego przedsiębiorcy sprawa sądowa jest zakończona.

Być może jest to jedna z pozytywnych rzeczy które ostatnio dzieją się w polskim systemie prawnym, która sprawi, że w rankingach „Państwo przyjazne dla biznesu” podniesiemy się gdzieś z samego dna i wejdziemy gdzieś choćby na środkowe pozycje. Czego nam wszystkim życzę.

Ponad 50% sklepów wciąż ma klauzule niedozwolone

Mimo że klauzule niedozwolone są już od kilku lat tematem regularnie poruszanym przez branżowe media, to wciąż istnieje ogromny problem z ich obecnością w umowach i regulaminach sklepów internetowych.

Co kilka miesięcy serwisy dotyczące e-commerce przypominają o konieczności wyczyszczenia regulaminów z klauzul które naruszają zbiorowe interesy konsumentów i mogą być uznane za abuzywne. Co jakiś czas wypływa znowu kolejna mała afera dotycząca działań kolejnych stowarzyszeń prokonsumenckich – pozywających kolejne firmy i sklepy internetowe.

Mimo tego według ostatnich raportów nadal ponad 54% regulaminów sklepów zawiera jakieś niedozwolone klauzule. Podobna sytuacja jest zresztą w przypadku ustawy o ochronie danych osobowych, która nakłada na przedsiębiorców obowiązki związane z przetwarzaniem danych osobowych klientów – tu również zaledwie ok. 30% sklepów prawidłowo dopełnia prawnych obowiązków wynikających z ustawy z tym zakresie.

Co siódmy sklep daje sobie przez swój regulamin prawo do tego, by opis produktu na stronie internetowej różnił się od faktycznej charakterystyki tego produktu. To oczywiście klauzula niedozwolona.
Co czwarty sklep daje sobie prawo do jednostronnej zmiany regulaminu bez informowania o tym konsumentów. To oczywiście klauzula abuzywna.

Bardzo wiele sklepów wymaga okazania faktury lub paragonu jako warunku składania reklamacji. Jest to jedna z najczęstszych klauzul niedozwolonych w polskich sklepach internetowych.

Innym bardzo częstym nadużyciem są stwierdzenia dotyczące uszkodzeń towaru powstałych w transporcie. Sklepy bardzo często w regulaminach wyłączają swoją odpowiedzialność za takie uszkodzenia – jest to oczywiście niezgodne z prawem i jest traktowane jako klauzula niedozwolona.

Warto być tego wszystkiego świadomym, szczególnie w sytuacji gdy pojawia się konflikt między nami a sklepem internetowym. Możemy zgłosić się do sądu i jeżeli konflikt opiera się na punkcie regulaminu który stanowi klauzulę abuzywną, to możemy wygrać proces i niedozwolona klauzula nas nie będzie obowiązywać, a sklep jeszcze zapłaci karę.